Na wstępie, zebym nie zapomniała XD Rozdział ma dedykację: dla Nikoli, żebyś już wiecej nie dotykala moich włosów XD
________________________________________________________________________
- Cieszę się, że wreszcie do mnie przyszedłeś. Mam tego dość. - rzuciłem się na swoje łóżko kompletnie wyczerpany.
- Ciężki tydzień?- usiadł obok mnie
- Tak, pobiłem swój tygodniowy i jednodniowy rekord. - zaśmiałem sie gorzko.
- Ile? - spytał
- W tydzień 18, a w ciągu dnia 5 obsłużonych... - podniosłem się do siadu. - Ledwo chodzić mogę.
- Nie będzie chyba tak, źle zabieram Ciebie do siebie i trochę sobie odpoczniesz.
- Na ile mnie zabierzesz? - spytałem zaciekawiony.
- Na 2-3 dni. To zależy od Ciebie.
- Dlaczego ode mnie? - spytałem ze zdziwieniem.
- Znowu robię wystawę, tym razem trochę inną i też potrzebuję modela. Znaczy się dwóch.
- Jak to dwóch?
- Emm... no dwóch, w sumie tego drugiego to już też mam.
- A-ale nie rozumiem.
- Podwójna sesja? - odpowiedział pytająco.
- Yh... a znam go chociaż? - spytałem nieco załamany.
- Nie, ale myślę, że się dogadacie. Mój "kolega" po fachu tyle, ze on jest malarzem.
- Ah.. malarzem.. - po chwili dodałem - a to będą zdjęcia, czy co?
- Zdjęcia. Tym razem tylko zdjęcia.
- A to będą takie same zdjecia jak zawsze, nie?
- No tak, ale nie będziemy ich robić zaraz dzisiaj czy jutro ja mam czas, będziesz mógł go poznać najpierw. - uśmiechnął się i dodał. - Myślę, że się dogadacie, to miły chociaż trochę kontrowersyjny człowiek.
- Dlaczego kontrowersyjny?
- Maluje dość dziwne rzeczy, jest dość specyficznym człowiekiem, wygląda dość ekstrawagancko.
- Ale jak?
- Jutro lub jeszcze dzisiaj pod wieczór go poznasz.
- Eh.. no dobra.
- To zbieraj się. Weź co potrzeba i jedziemy. - dodał z z uśmiechem. - Ja poczekam na zewnątrz.
- W porządku. - odparłem i zacząłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
Na co ja się godzę do cholery, ja wiem, że on mi chce pomóc. Obiecał mi, że mnie stąd zabierze i nie wrócę tu nigdy więcej. Ale boję się tej całej sesji.
Po kilkunastu minutach siedziałem już w salonie jego domu, rozmawiając o duperelach.
****
Jednak druga opcja się sprawdziła, przyjechał dzisiaj czarnym sportowym samochodem, wieczorem do jego domu. Patrzyłem przez okno i przyglądałem się mu. Wysiadł z samochodu, podszedł do bagażnika, wyciągnął dość dużą podróżną torbę, odgarnął długie ciemne włosy i zawiesił torbę na ramieniu. Przeszedł przez ganek od furtki długimi krokami, po chwili Michael wpuścił go do mieszkania, przywitał go przytulając przyjacielsko. Mężczyzna spojrzał się na mnie swoimi niemalże czarnymi oczami, zdjął swój płaszcz podchodząc do mnie, wyciągnął dłoń.
- Lachlan. - odparł niskim jednak przyjemnym głosem.
- Iker, miło mi. - uścisnąłem jego dłoń.
- Widzę, że imię taż, masz nietutejsze.- uśmiechnął się przekręcając lekko głowę na bok.
- Tak, hiszpańskie.
- Wiem, wiem. - uśmiechnął się jeszcze raz i podszedł do fotela i usiadł na nim. - Mogę zdjąć buty, prawda? - zaśmiał się melodyjnym głosem pytając Michaela.
- Owszem, czuj się jak u siebie w domu. - uśmiechnął się.
- To mój jest ten pokój co zawsze, tak? - zapytał rozwiązując sznurówki butów.
Michael odpowiedział tylko kiwnięciem głową na "tak".
- No to się tam zaraz wprowadzam.- po chwili spojrzał na mnie i zapytał. - A tak właściwie to Ty pewnie będziesz tym drugi, prawda?
- Yhym.- grzecznie kiwnąłem głową. Ten facet jednocześnie mnie przeraża i fascynuje.
- Się mnie nie bój - uśmiechnął się znowu pokazując białe zęby- może wyglądam dziwnie, ale nie gryzę.
- Mam taką nadzieję. - zażartowałem niepewnie.
- Heheh.. - zaśmiał się - masz uroczy uśmiech.- dodał po chwili, na co ja zareagowałem natychmiastowym rumieńcem - A czym się na co dzień zajmujesz, hę? - zapytał. Usłyszałem chrząknięcie Michaela i pokręcił głową przecząco, chyba po to, żeby nie pytał. Odparł po chwili - No dobrze nie pytam, chyba, że sam mi powie.
- Spokojnie Michael, nic nie szkodzi, przecież mogę powiedzieć.- zwróciłem się do pytającego - Na placu Pigalle. W jednym z lokali, tak to nazwijmy.
- To Ty go tam znalazłeś? -spytał Michaela zszokowany. - Aż trudno uwierzyć, że tam są takie perełki.- spojrzał się na mnie swoimi ciemnymi oczyma i oparł brodę na lewej dłoni - wydajesz mi się coraz bardziej ciekawy.
- Ja? Ja nie jestem ciekawy. - zaprzeczyłem i dodałem. - Mogę iść już spać? Chcę odpocząć.
- Idź odpoczywaj - uścisnął mnie z uśmiechem Michael, a ja wleciałem po schodach na górę, położyłem się w łóżku jednak nie mogłem zasnąć, te oczy, ten głos, jakoś nie dawało mi to spokoju, chyba nigdy nie widziałem jeszcze takiego mężczyzny.
****
Właśnie zostałem postawiony przed faktem, że "sesja" jest dzisiaj. A, ja się cholernie, boję, wstydzę, na pewno wyjdę źle, bo ten facet mnie krępuje. Ta jego smukła twarz, duże, ciemne oczy, barwa głosu. Jak jeszcze to ma być naga sesja, to ja nie wiem co ze mną będzie... Jeszcze jak będzie mnie dotykać, czy coś to chyba dostanę erekcji w 3 sekundy...
Po niecałej godzinie siedziałem już w pokoju, "przyszykowany" do tego wszystkiego. Po kilku minutach przyszedł Lachlan, też już gotowy, w nieco skręconych włosach, a zaraz za nim do pokoju wszedł Michael z aparatem w dłoni, zasłonił okno i włączył światło.
- No to gotowi? - zapytał z entuzjazmem.
- Ja zawsze gotowy - odparł z uśmiechem.
- A ja... chyba tak. - zająknąłem się.
- Aj, aj, ale czemu Ty się wstydzisz co?- zapytał zdejmując z siebie szlafrok.
- Taka wrodzona nieśmiałość. - stwierdziłem, przelotnie patrząc na niego.
- Ej, nie pesz się tak jak na mnie patrzysz. - odwrócił się do Michaela- A Ty nie patrz na mój tyłek- zaśmiał sie wskazując na niego palcem.
- Ale, ze co, że ja? - zaśmiał się po chwili spoważniał - To bierzemy się do roboty, czy chcecie jakiś alkohol na rozluźnienie?
- Ja nie potrzebuję, ale on chyba tak. - wskazał na mnie.
- Yh.. Iker? Wszystko w porządku? - spytał Michael, wyciągając butelkę alkoholu z szafeczki.
- Tak, już dobrze, przepraszam.
- Nie szkodzi, tylko się tak nie spinaj, będzie dobrze. Lachlan nie gryzie, się przekonasz. - uśmiechnął się do mnie i do niego.
- No właśnie ja nie gryzę. -pochylił się nade mną i chwycił mnie za rękę, przyciągnął do siebie i zdjął ze mnie ten cholerny szlafrok, rzucił na krzesełko obok, po czym szepnął - No i widzisz nie było tak trudno. - zwrócił się do Michaela- A Ty rób te zdjęcia.
Stałem jak wryty, patrząc się w te ciemne tęczówki, jego dłoń chwyciła moją i położył ją na swojej klatce piersiowej, objął mnie delikatnie w pasie, a ja czułem ciepło jego ciała, miękkość jego skóry. Michael robił już tylko zdjęcia, co chwila wydając jakąś komendę, wszystko szło w miarę spokojnie, dopóki nie powiedział, że Lachlan ma mnie pocałować... Nieco wystraszony przymknąłem powieki, po chwili poczułem ciepłą dłoń na moim policzku i wilgotne wargi na moich. Mimowolnie uchyliłem swoje wargi, a on momentalnie sprawnie wsunął swój język do środka. Już w sumie nie czułem się skrępowany, bałem się tylko, że mogę sobie pozwolić na zbyt wiele czym urażę Michaela. Lachlan zjechał dłonią wzdłuż mojego brzucha ocierając dłonią o mojego członka. Tak jak mówiłem dostałem erekcji w 3 sekundy.... Usatysfakcjonowany, liznął moją szyję i zwrócił się do Michaela:
- Zostaw ten pieprzony aparat- odsunął się ode mnie i przyciągnął go za rękę do mojego ciała, chwycił jego brodę i dość brutalnie pocałował, nadal obejmując mnie, po chwili odkleił się od jego ust liżąc moją szyję, a moje wargi posiadł Michael. Michael w ciągu kilku sekund został pozbawiony większości ubrań, oboje dotykali mojego ciała, na zmianę to pieszcząc inne kawałki mojego ciała. Po niedługiej chwili wylądowałem na łóżku, mając po lewej Michaela, po prawej Lachlana. Ten po prawej, nakierował moją dłoń na nabrzmiałego i zwilgotniałego już członka, Michael zaś, zajął się moją męskością, jednocześnie przygotowując mnie na coś grubszego niż palec. Usadowiłem się na biodrach Michaela, czekając posłusznie, aż we mnie wejdzie, obok mnie klęczał niezwykle seksownie Lachlan, znów chwycił moją dłoń nakierowując ją na swojego członka, a swoją skierował na mojego. Nigdy nie przeżywałem czegoś takiego, głębokie ruchy Michaela, sprawna dłoń Lachlana doprowadzały mnie do obłędu. Drobne brutalniejsze pieszczoty dolewały jeszcze oliwy do tego ognia. Zacząłem już tracić nad sobą kontrolę, kiedy to czarny złapał mnie za włosy i przyciągnął głowę do swojego penisa, posłusznie zacząłem go lizać i ssać na przemian, kiedy to ja miałem ręce "pełne roboty" on dotykał nie tylko mnie, także jego, po chwili słyszałem odgłosy pocałunków, wymieszane z jękami, także moimi. Jako pierwszy z nich szczytowałem , oni zaraz po mnie, o mało co mnie nie zabijając. Upadłem zmęczony pomiędzy nimi, kaszląc nadal i czując w ustach słony smak. Chwilę potem stwierdził Michael:
- Mam nadzieję, że tych zdjęć wystarczy, bo jak tak ma wyglądać powtórka z sesji, to nie wiem czy przeżyję. - zaśmiał się i cmoknął mnie w ramię.
- Ja mógłbym to powtórzyć nawet i zaraz. - skwitował czarny.
- Ja w sumie też. - stwierdził Michael na nowo zaczynając całą "zabawę".
MOJE DZIECKO TO ZACZĘŁO CZYTAĆ!!! uzależniło się od tego! ono ma tylko 6 lat!!!
OdpowiedzUsuń